Filolodzy są jedną z niewielu grup osób, które zdają sobie sprawę, że czasami lekturą równie ciekawą co arcydzieła literatury są teksty krytyków na tych arcydzieł temat. Przykłady znalezione wczoraj.
Korzystając z wczorajszego dnia wolnego, kiedy już schowało się słońce, zacząłem szperać po półkach książkowych pokoju krewnych, u których się zatrzymałem. Wśród tłumu książek prawniczych znalazła się też inna z kategorii „nudnych”, duży tom zatytułowany niezbyt zachęcająco: „Dzieje Literatury Powszechnej”. Autorem był Jan Tomkowski, o którego kompetencjach do podjęcia takiego wyzwania nie wiedziałem nic, ale przejrzałem spis treści i spodobał mi się jasny podział na krótkie rozdziały z najważniejszymi trendami danej epoki.
Oczywiście („zboczenie studiowe”) od razu stwierdziłem, że przejrzę sobie te dotyczące czasów angielskiej świetności. Co lepszego można robić w pierwszym tygodniu po ukończeniu studiów niż pochłaniać podaną w pigułce wiedzę na tematy na tych studiach przerabiane? Nic nie przychodziło mi do głowy więc zacząłem czytać i ku swojemu zdziwieniu, podobało mi się. Przypominało też wiele odkrywczych uniesień. Przy okazji wynotowałem dla Was kilka cytatów z opisów-refleksji nad dziełami Shakespeare’a. Krótkie, ale jakieś fragmenty powinny Was ucieszyć, zastanowić, zafrasować. Za to zawsze lubiłem teksty krytyczne.
Ważne informacje o teatrze elżbietańskim na początek i pierwszych Juliach (ten wykrzyknik!):
„Typowy teatr epoki elżbietańskiej mógł pomieścić 2-3 tysiące widzów. Nie stosowano w nim deklaracji, nie używano kurtyny ani sztucznego oświetlenia. Scena była rodzajem platformy o długości od kilku do kilkunastu metrów, otocznej z trzech stron widownią. W rolach kobiecych występowali chłopcy – pierwsza Julia i Desdemona w historii teatru nie były więc grane przez aktorki!”
O miłości wprost-pociągającej w „Sonetach”:
„Większość sonetów utrzymana jest w poetyce barokowej. Zakochany jest tu więźniem, nieczuła dama ma >>serce ze stali, zabija okiem, rani językiem<<. Miłość okazuje się okrutna, chytra, zabójcza, ale niezwyle wprost pociągająca.””
O rodzaju miłości w „Romeo i Julii”:
„Rytm owej miłości pozostaje w niezgodzie z rytmem wszechświata, którym rządzi nieubłagany czas. Nie potrafimy sobie wyobrazić bohaterów dramatu w obliczu przemijania, wygasania namiętności, ciężkiej próby, którą przynosi małżeńska codzienność. Szekspir ustanawia mit, który z powodzeniem przetrwa do naszych czasów.”
I dalej:
„Miłość, która łamie wszystkie konwencje, zdaje się tęsknić do wieczności. (…) Na spotkanie śmierci młodzi kochankowie wychodzą bez lęku. Opętanie miłosne przeradza się w dążenie do samounicestwienia.”
O interpretacji „Hamleta”:
„(…) Pierwszym wielkim interpretatorem postaci Hamleta był sam Goethe. W powieści ‚Wilhelm Meister’ uznał Szekspirowskiego bohatera za człowieka, który nie jest w stanie sprostać wymogom chwili (>>wielki czyn włożony na duszę, która do czynu tego nie dorosła<<).”
I jak? Mi się podobało.