Nie słuchałem „”taśmy”” obecnego premiera tego kraju.
Uważam, że tak samo powinna postąpić opozycja, ale wymaganie od nich jakiejś wyższości moralnej albo chociaż stałości wartości – „podsłuchiwanie jest zawsze złe” – to za wiele.
(Zresztą, swoje nieudacznictwo Koalicja Obywatelska pokazuje nawet w tym, że skoro już zdecydowała się grać „taśmą Morawieckiego”, to i tak nie potrafi na tym nic ugrać).
PS. wmówienie części narodu polskiego, że „afera taśmowa” miała jakiekolwiek znaczenie, to jeden z lepszych propagandowych tricków wszech czasów. (Wprost powinno być za to zrównane z ziemią już dawno).
Ach, to święte oburzenie wtedy!
Nadal uważam za intelektualne ameby ludzi, którzy nie mogli przeżyć, że ktoś nazwał – z natury teoretyczny koncept – państwo polskie „istniejącym tylko teoretycznie” albo powiedział coś o kamieniach.
Dobrze, że od 3 lat można podejrzeć jak wygląda państwo z krwi i kości (demokracji)…!