Hugh Jackman opowiedział w Late Night with Stephan Colbert o tym, jak zakochał się w swojej przyszłej żonie, bardzo znanej w Australii aktorce, Deborze-Lee Furness i skąd wiedział, że coś z tego będzie.
– Poznałem ją podczas swojego pierwszego filmu. Ja dopiero zaczynałem, a ona była gwiazdą tej produkcji. Przed pierwszą próbą podjechał po mnie drugi asystent reżysera, a Deb była już w samochodzie, siedziała z przodu. W pewnym momencie odwróciła się do tyłu i powiedziała „cześć, jestem Debora-Lee”. Pomyślałem w tym momencie, że muszę się ożenić z tą kobietą. No dobrze, może nie dokładnie wtedy, ale wiedziałem to na pewno jakieś 2 tygodnie później. Ją trzeba było przekonywać trochę dłużej, ale ja wiedziałem od razu.
– Kiedy poczułeś, że udało Ci się ją przekonać?
– Zorganizowałem kolację dla grupy kilkunastu znajomych, na którą ona też była zaproszona. Podobała mi się tak bardzo, że zrobiłem to, co robi się w takich sytuacjach: unikałem jej i nie rozmawiałem z nią przez cały tydzień. Wiedziałem, że jest gwiazdą i każdy o niej marzy. Przyszła jednak na kolację, ale w środku posiłku dostała telefon. Weź pod uwagę, że byliśmy na przedmieściach Melbourne w moim domu. Kiedy odebrała telefon, wszyscy słuchaliśmy o czym mówi. „Kto czeka na mnie na ulicy? Mick Jagger?!”. Tak, ten z Rolling Stones, mojego ulubionego zespołu. Mick Jagger siedział w limuzynie przed moim domem z jakąś znajomą Deb i przekonywał ją, żeby pojechała z nimi imprezować. Nigdy nie zapomnę tego, co Deb im odpowiedziała: „Możesz przekazać Mickowi, że jestem z Hugh Jackmanem”.