Jeśli słyszycie od kogoś, że osoby homoseksualne nie powinny mieć kontaktu z jego/jej dziećmi, warto ich o czymś uświadomić.
Zacznijcie od łatwego pytania: czy głosiciele tego poglądu czytali albo czytają swoim dzieciom „Muminki”? Czy sami je czytali? I czy wiedzą, że ich autorka, Tove Jansson była (o nie!) lesbijką?
Szok, że można jednocześnie kochać kogoś tej samej płci i „mimo to” tworzyć wartościowe, ponadczasowe dzieła kultury, które pokochają i dorośli, i dzieci, będzie dla nich pewnie spory. Kto wie! Może chwilę później zaczną się zastanawiać, czy w takim razie dzielenie na lepszych i gorszych z powodu orientacji seksualnej miało sens?
No okej, przesadzam z optymizmem.