Katowice patrzą na defiladę wojskową. Ja wolałbym, żeby sobie na jakiś teatr telewizji popatrzyli.
Nie jestem fanem tego święta.
Wolałbym świat, w którym każdy 15 sierpnia, to zwieńczenie rocznych wysiłków pacyfistycznych, a nie chwalenie się, kto ma większego (czołga).
Nie lepiej przeznaczyć ten czas i środki na wymyślenie, CO ZROBIĆ, ŻEBY WOJSKO NIE BYŁO POTRZEBNE?
Nie tylko w Polsce, wszędzie.
I tak, wiem, wiem: „hope for the best, prepare for the worst”.
Albo: „jeśli chcesz pokoju, szykuj się do wojny”.
Ale może któreś pokolenie wreszcie zacznie to zmieniać.
Wiecie.. robić miłość, a nie wojnę.
Robić miłość, a nie popisowe parady, czym będziemy zabijać innych ludzi, jeśli już wojna się zdarzy.
(foto: twitter/pmusialska)