Szalonej dziewczyny piosenka miłosna
Zamykam oczy i cały świat umiera;
Gdy podnoszę powieki rodzi się ponownie.
(Myślę, że wymyśliłam cię w mojej głowie).
Gwiazdy zaczynają niebiesko-czerwonego walca,
Galopem wkrada się umowna ciemność:
Zamykam oczy i cały świat umiera.
Śniłam, że czarami wciągnąłeś mnie do łóżka
I śpiewałeś mi obłąkany miłością, całując mnie całkiem szaleńczo.
(Myślę, że wymyśliłam cię w mojej głowie).
Bóg spada z nieba, ognie piekła bledną:
Wyjdźcie serafinie i mężczyźni Szatana:
Zamykam oczy i cały świat umiera.
Wyobrażałam sobie, że wrócisz tak, jak mówiłeś,
Ale zestarzałam się i zapomniałam jak miałeś na imię.
(Myślę, że wymyśliłam cię w mojej głowie).
Powinnam była raczej pokochać ognistego ptaka;
One przynajmniej wracają wraz z nadejściem wiosny.
Zamykam oczy i cały świat umiera.
(Myślę, że wymyśliłam cię w mojej głowie).
[tłumaczenie: Adrian Fulneczek]
________________________________
Od autora.
Co zagubiłem w tłumaczeniu?
- tytuł — przełożyłem na nutę miłoszowską za sugestią znajomej filolożki. W oryginale jest to „Mad Girl’s Love Song” i mimo że nasuwa się „wariatka”, to ja protestuję i chcę, żeby była tam dziewczyna. Wariatka może być przecież w wieku każdym.
- rymy — cóż, bez nich trudno właściwie nazywać to coś tłumaczeniem, bo przepada cała struktura wiersza. W wersji Plath występują w formie a-b-a (pierwszy wers z trzecim), co nadaje wierszowi tempa, piosenkowości i piękna. U mnie ich nie ma, ale zawsze możecie korzystać z tej wersji jako przewodnika po wersji angielskiej (będziecie wtedy mieć sens i dźwięk)
- „czarami do łóżka” — w angielskim sprawę załatwia za nas doskonale tutaj użyty czasownik ‚bewitch’, który jest czymś zbliżonym do ‚oczarowania’, ale tego czarnego.
- „obłąkany miłością” — Plath kochała słowniki synonimów, spędzała nad nimi wiele godzin, dobierała więc doskonałe słowa. Tutaj postawiła na „moon-struck”, co oznacza jednocześnie kogoś szalonego, obłąkanego, ale też odczuwającego te uczucia w związku z miłością. Częścią tego słowa jest też oczywiście ‚księżyc’, co -po angielsku- współgra z wcześniejszymi wersami i pasuje do czarowniczego ‚bewitch’ z poprzedniej linijki. Próbowałem to oddać, ale z marnym skutkiem. Złożyłem to więc na ołtarzu strat w translacji, przebaczcie.
- „wyjdźcie” — tu kłopot jest taki, że ‚exit’ może oznaczać ‚wyjdźcie’, ale może też oznaczać ‚wychodzą’ (częsta forma tego słowa stosowana w dramatach ang.) jak pierwotnie przypuszczałem. To właściwie nawet ciekawsza wersja, bo dodaje całości więcej obłędu, ale biorąc pod uwagę formę czasowników w poprzednim wersie i to, że ‚wychodzą’ implikujące, że ktoś tam jest/autorka kogoś widzi byłoby zbyt duża interpretacją… poddałem się ponownie.
- „ognisty ptak” — moje ulubione! No więc, jeśli zajrzeliście do oryginału pewnie obrażacie teraz moją umiejętność posługiwania się słownikiem. Oczywiście „thunderbird” z oryginału nie ma wiele wspólnego z ogniem. Biorąc jednak pod uwagę, że w naszym języku nazywamy tego mitycznego stwora np.’Ptakiem Grzmotem’ postanowiłem, że niestety muszę skłamać. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie.
Całość traktuję trochę jak porażkę, ale też podwójną nauczkę:
- współczujcie tłumaczom.
- nie wierzcie im.