Input your search keywords and press Enter.

„Żeby nie było zgorszenia” (2018)

Niestety, czytelniczy zawód. A szkoda, bo wydawało się, że książka trafiła w moje ręce w idealnym momencie.

Spodziewałem się, że będzie to średnio przyjemna lektura, ale ze względu na trudne zagadnienia jakie podejmuje. Okazało się jednak, że średnio było w niej przede wszystkim… literackie i dziennikarskie wykonanie. Wywiady z ofiarami bez choćby próby pogłębienia tematu, bez dopowiedzeń, bardzo przeciętnie zredagowane. Ciekawe lub niejasne wątki w wypowiedziach skrzywdzonych pomijane.

Niewiele wnoszące rozmowy z „ekspertami”, pokazujące tylko, że „niby coś robią, ale nie robią”. Niestety kolejne pytania autorów znowu nie wyciągają od ich rozmówców nowych, ciekawszych informacji.

To bardziej broszura informacyjna niż reportaż. Nie ukrywam, że ze względu na temat miałem większe wymagania niż zwykle, bo wierzę, że na trudne tematy trzeba pisać dobrze… albo wcale.

No i się zawiodłem.

Jedyny plus za to, że mogłem lepiej zrozumieć (powtarzający się) mechanizm wracania i „”lgnięcia”” młodych ofiar do księży, mimo krzywdy, którą im wyrządzali.

PS. Krytyka Polityczna, reklamując tę książkę słowami „Polski Spotlight – cała prawda o molestowaniu w Kościele” się ośmiesza i naciąga czytelników. Książka nie wnosi nic nowego, „śledztwo” nie odkrywa żadnych tajemnic.